czwartek, 20 sierpnia 2015

Nasza historia :)

Hej wszystkim :)

Ona i On: Czy myśliliście o przypadkach, że niektóre rzeczy dzieja się bez powodu?? Czy to przypadek? My tak nie sądzimy. 

Poznajcie naszą historię :D

Od pierszego naszego spotkania rządziły nami siły wyższe (jestesmy katolikami). Może wydawać się wam to dziwne, ale połaczył nas Bóg. Nasza historia zaczyna się 3 lata temu... 
On: To właśnie w tym okresie zaczęła mi się podobać nieznajoma (Paulina). Moje wolne chwile poświęcałem aby zdobyć informacje o mojej lubie, choć gdzie mieszka lub jak ma imię. Wiele tropów kierowały mnie na manowce i moje poszukiwania zaczynały się od nowa. 

Ona i On: Nasza historia miała przybrać inny bieg, ale my o tym nie wiedzieliśmy...
Wkrótce miała się odbyc Piesza Pielgrzymka na Jasą Góre, która jest organizowana co roku. U nas w parafii jest taki zwyczaj, że w tym czasie spotykamy się w kościele na tak zwanych Apelach Jasnogórskich przez, które duchowo łączymy się z pielgrzymami. U nas zaczynają sie o godzinie 21:00. Zaczeliśmy uczestniczyć w tych apelach.
Ona: Bardzo nie chciałam chodzić na te apele nie rozumiałam jaki jest w tym sens. Moja mama bardzo sie uparła abym z nią poszła, zaciagnęła mnie tam siłą. Pamiętam jakby to było wczoraj...
Dnia 8.08.2014 roku tego wieczoru rozpetała się wichura wraz z burzą. W drodze do kościoła miałam dziwne przeczucia, że coś się tego wieczora stanie. W kościele siedziałam niespokojnie. Po zakączanym apelu poszłam z mamą do zakrystii, aby uzyskać książeczkę duchowego pielgrzyma. 

NO I SIĘ ZACZĘŁO

Stałam samotnie przy drzwiach. Moja uwagę zwrócił pewien ministrant (On to byłem ja :D ).  Zauważyłam, że ma on problem ze zdjęciem swojego stroju w krótym uczestniczy we mszy...

On: Tak to prawda. Miałem z tym problem, ponieważ nie mogłem oderwać zwroku od mojej nieznajomej (Pauliny), która wkrótce okaże się znajoną i przyszłą dziewczyną. 

Ona: W pewnym momęcie Sebastian ze zdziwiania i szczęścia opadł na krzesło. Był bardzo uśmiechnięty. Nie rozumiałam o co mu chodzi, dlaczego tak się z nim dzieje. Jego kolega próbował go o coś zapytac, ale nie reagował. 

On: Po nie udanej próbie zdjęcia moich ubrań liturgicznych i chwilowym osłabnięciu oraz  zaniku jezyka podniosłem się z krzesełka i ruszyłęm w stronę Pauliny. W głowie idąc do niej miałem obmyślony plan jak zagadać. Niestety, nie wyszło :( powiedziałem tylko do niej cześć. 

Ona: Byłam zdziwiona tym co zrobił, odpowiedziałam mu cześć. W drodze do domu cały czas mówiłam mamie o tym co zrobił ten chłopak. 


Jak myslicie? To był przypadek czy działanie siły wyższej?


Nasze dalsze losy poznacie póżniej w kolejnych postach.


4 komentarze:

  1. Naprawdę fajnie i interesująco piszesz ;)
    Zapraszam :)
    http://wet-streets.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No nieźle ;) ciekawa jestem co było dalej

    http://francuski-w-moim-zyciu.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł na bloga. :D
    Mój związek też trwa już 3 lata. :)
    Obserwuje.
    Zapraszam na mojego bloga!
    http://meskibloog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. *robi wyliczanke*
    Przypadek! :D

    czarny-kotyszek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń