poniedziałek, 26 grudnia 2016

Świąteczne przygotowania cz.2

Hej wszystkim :)

Ona i On: Jak sami się domyślacie w tym poście napiszemy nasze dalsze przygotowania do świąt. 
      Tydzień temu ubieraliśmy wspólnie choinkę, oczywiście musiała być żywa, ponieważ Paulina nie wyobraża sobie świąt ze sztucznym drzewkiem. Strojenie zajęło nam trochę czasu, ale za to dobrze się bawiliśmy. Sebastian założył świeczki oraz łańcuchy, jak się później okazało było ich za mało aby starczyło  na cała choinkę. Zostały zakupione następnego dnia i dowieszone. Paulina zajęła się zawieszaniem bombek i ozdób na choinkę, robiła to w rękawiczkach, ponieważ bardzo kuły ją igły. Sebastian w miedzy czasie sprawdzał czy wszystkie posiadają sznureczki do powieszenia i dorabiał je systematycznie. Ozdoby ,które zawisły były koloru złotego i czerwonego. Po skończeniu jej cali byliśmy w brokacie i pokłóci na rękach. Stoi ona w salonie. W pokoju Pauliny znalazła się przystrojona choinka, ale za to sztuczna i mniejsza. Przybraliśmy ja fioletowymi i różowymi bombkami.
       To już kolejne nasze wspólne święta, a dokładnie trzecie. Tą Wigilię spędziliśmy niestety oddzielnie, ale mamy nadzieję że za rok będziemy ją wspólnie świętować. 

      W następnym poście opowiemy o ty jak spędziliśmy te święta. Zapraszamy :) 

sobota, 17 grudnia 2016

Świąteczne przygotowania cz. 1

Hej wszystkim!

Ona i On: Jak można było zauważyć już pod koniec listopada w sklepach rozpoczął się świąteczny szał. Gdy z półek ledwo zniknęły znicze i chryzantemy co drugi produkt był ozdobą świąteczną. Producenci robili wszystko, aby jak najszybciej otworzyć nam portfele. My jesteśmy ludźmi tradycyjnymi, więc przygotowania do Wigilii zaczynamy dopiero tydzień przed. W tym poście chcemy choć trochę pokazać Wam nasze przedświąteczne zmagania :)
      Tydzień temu pojechaliśmy do Płocka na zakupy. Zaczęliśmy je już od 10 rano, aby ze wszystkim się wyrobić. Oczywiście jak to my od razu byliśmy głodni, więc poszliśmy do Subway'a na pyszne kanapki. Mimo, że była to niedziela nie było wolnego stolika. Na początek wybraliśmy  się do galerii Mazovia. Jak każda kobieta Paulina nie obyła się od kupienia sobie ubrań. Potem wybraliśmy do Obi po ozdoby do pokoju Pauliny. Kupiła sobie biały lampion i figurkę aniołka.

Wczoraj postanowiliśmy upiec ciasteczka, ponieważ Paulina nie wyobraża sobie bez nich świąt. Dużo czasu zajęło nam szukania dobrego przepisu w internecie, lecz i tak jak później się okazało zrobiliśmy to po swojemu :) Zagniatanie ciasta sprawiło Sebastianowi mnóstwo radości, bawił się jak małe dziecko. Gdy ciasteczka się upiekły zabraliśmy się do ozdabiania ich, I tu zaczęły się przeszkody. Lukier nie miał zamiaru współpracować z nami, a czekolada postanowiła utrudnić nam życie szybko zastygając. Lecz my nie poddaliśmy się i udało nam się je skończyć a efekty macie tu:




Dziś kupiliśmy lampki do pokoju Pauliny. Oczywiście muszą być różowe :) Około godziny zajęła nam decyzja sposobu ich powieszenia. A to za bardzo odstawały, albo zbyt wisiały, ale po czasie znaleźliśmy sposób ich powieszenia. 



Jak podobają się Wam zdjęcia? Druga cześć naszych świątecznych zmagań pojawi się wkrótce :)

sobota, 10 grudnia 2016

Niespodzianka :)

Hej wszystkim!

Ona i On: Nie chcemy jak standardowi bloggerzy pisać formułek typu '' bardzo Was przepraszam za to, ze długo nas nie było''. My na wstępie, ku zdziwieniu wszystkich chcemy Wam podziękować, że mimo naszej nieaktywności nadal wchodziliście na nasz blog. Byliśmy mega zaskoczeni, że przybyło nam obserwatorów i wyświetleń. Bardzo to doceniamy. Bez Was nie było by nas. Cieszymy się, że interesujecie się naszymi postami. 
    Nasza nieobecność była spowodowana niespodzianką, którą dla Was szykujemy. Mianowicie chodzi o kanał na YouTube. Większość czasu pochłonęło wybieranie dobrego sprzętu. Mówimy tu o profesjonalnym komputerze i wysokiej jakości kamerze. Długie godziny wybieraliśmy te pomoce. Analizowaliśmy setki gatunków sprzętów. Nadszedł czas wyboru. Jeżeli ktoś chce więcej wiedzieć na ten temat to musi troszkę poczekać, bo kanał ruszy dopiero za jakiś czas. Planujemy go w styczniu. Sebastian stara się nauczyć obsługi programu do obróbki filmów, a to trochę trwa. Dużo pracy wymaga stworzenie intra i zwiastunów. Chcemy, aby były jak najlepsze. 
    Mamy nadzieję, że spojrzycie przychylnie na nasz pomysł. Prosimy o cierpliwość i wparcie, a na pewno nie pożałujecie. A to próbki zdjęć z nowego aparatu i zapowiedź pierwszych filmów: 



I jak podobają się Wam zdjęcia? Dajcie znać w komentarzach. Do zobaczenia :)

czwartek, 25 sierpnia 2016

70 lat razem :*

Hej wszystkim!


Ona i On: Ludzie w dawnych czasach okazywali swoje uczucie bardzo szczerze, wkładali w to dużo ciepła. Potrafili zastępować kłótnie rozmową. Okazywali sobie mnóstwo szacunku i zrozumienia. Budowali swoje związki na zaufaniu i miłości. Najważniejsze dla nich było życie według Przykazań Bożych. Tak pradziadkowie Pauliny przeżyli ze sobą 70 lat. Tak jak każdy przechodzili różne trudność i nie powodzenia. Potrafili naprawiać to co złe, a nie wymieniać na nowe. Dzięki temu nawet nie pomyśleli o rozwodzie. Wychowali 5 dzieci na ludzi o dobrych sercach. nie wspominając o licznych wnukach i prawnukach. Ich bliscy chcieli podziękować za przekazanie pięknych wartości i tradycji, organizują małe przyjęcie. O godzinie 9.30 udaliśmy się na mszę. Następnie zebraliśmy się w domu dziadków Pauliny. Potem zaśpiewaliśmy im "sto lat" i wręczyliśmy drobne upominki. Pradziadków zaskoczył bardzo wystawny tort, których wszystkich zachwycił. Na ich twarzy zagościł uśmiech mino trudnych sytuacji życiowych. Ich miłość przetrwało wszystko, nawet wojnę. Nigdy się nie poddali, walcząc o swoje uczucie. Bardzo byśmy chcieli, aby nasz związek przetrwał tyle samo czasu, a nawet dłużej. 




niedziela, 14 sierpnia 2016

Na Jasnej Górze...

Hej wszystkim! 

Ona i On: Na Jasnej Gorze wszystko się zaczęło. Częstochowa jest naszym początkiem związku. Poznaliśmy się 8 sierpnia, na Apelu Jasnogórskim w naszym kościele. W 2 rocznice naszej znajomości postanowiliśmy wybrać się do Częstochowy. Wyjechaliśmy o 5 rano. Paulinie oczywiście było bardzo trudno wstać. Dla Sebastiana nie było to nic nowego. Paulina cała drogę spędziła na spaniu, gdy tego nie robiła to marudziła, że chce jej się pić. Jechaliśmy 4 godziny. Gdy dotarliśmy na miejsce od razu poszliśmy pomodlić się przed cudownym obrazem. Szczególnie dziękowaliśmy za to, iż mieliśmy możliwość poznać się. Tradycją jest przejście na kolanach za obrazem. Zrobiliśmy to 2 razy, bo okazało się, że wykonaliśmy to nie prawidłowo. Później poszliśmy się wyspowiadać do specjalnej kaplicy. Kolejki było ogromne. Następnie uczęszczaliśmy na Mszy Św. Nie było prawie się gdzie wcisnąć. Tłum był bardzo duży. Później przeszliśmy przez Bramę Miłosierdzia. Kolejne godziny mijały nam na zwiedzaniu muzea. Podobały nam się szczególnie średniowieczne ornaty, były niesamowite. Zachwyciły nas też różańce królów. Mieliśmy okazje zobaczyć tez szaty liturgiczne papieża Franciszka. Wróciliśmy do domu bardzo zmęcznie i pełni nowych wrażeń ;)

niedziela, 7 sierpnia 2016

Nienawiść...

              Hej wszystkim!

Ona: Coraz częściej jej doświadczam, wszędzie ją znajduję. Co druga osoba, którą spotykam chce mi wbić nóż w plecy. Nienawidzą, bo mam wspaniałego chłopaka, rodzinę, dobre oceny...Pragną ogromnej zemsty, tylko nie wiem za co. Karają bezbronnego człowieka. Z roku na rok jest coraz gorzej. Każdy przeciwko każdemu. Trzymają kciuki, aby człowiekowi podwinęła się noga. Cieszą się z każdej porażki. Żądza zniszczenia człowieka jest coraz większa. Zaczyna to wszystko wyglądać jak początek końca świata. Ludzie z natury potrzebują miłości i akceptacji. Nikt nie rodzi się zły! Jesteśmy stworzeni do dobra. Potem wszyscy się dziwią, że młodzi ludzie wpadają w nałogi, zdradzają i zabijają. To wszystko przez szerzoną nienawiść. Każdy marzy o miłości i pokoju na świecie, a po cichu planują kolejne intrygi. STOP! Jeżeli nam coś nie pasuje, mamy wątpliwości to porozmawiajmy. nie kłóćmy się. Nie poniżajmy się nawzajem. Szacunek jest podstawą do spokoju. Szanujmy się nawzajem. Każdy gest się liczy, nawet zwykły uśmiech do sąsiadki. Krok po kroku można zbudować coś pięknego, wielkiego i trwałego. Nauczmy się kochać drugą osobę. To miłość ma być najważniejszą wartością. Nie zniżajmy się do poziomu osób, które nienawidzą. Pokażmy im, że można załatwić to inaczej w łagodny sposób. Obojętnie jaki jesteś: mały, duży, chory, zdrowy, świecki czy duchowny pokaż, że chcesz kochać. Pamiętajcie tylko nie kochani nienawidzą!

sobota, 6 sierpnia 2016

Czy warto mieć swój ogródek?

Hej wszystkim :)

On: Czytając ten post jesz może jakieś warzywo lub owoc. Zastanawiałeś/aś się kiedyś skąd ono pochodzi? Ile ma miesięcy? Jak zostało wyprodukowane? Ja sam też nie jestem w stanie odpowiedzieć na te pytanie, ale wiem ile środków chemicznych posiada w sobie. 

W dobie gdzie każdy przedmiot, warzywo, owoc można nabyć w sklepie czy warto uprawiać swój własny ogródek? Moja odpowiedz jest prosta odpowiadam na nie stanowcze "TAK". Dlaczego zapytacie? Nie dlatego, że jestem ogrodnikiem i lubię uprawiać warzywa i owoce, ale dlatego, że lubię jeść zdrową nie modyfikowaną genetycznie żywność. Wymaga to trochę nakładów pracy, czasu, ale wierzcie mi na słowo jest lepsza i smaczniejsza niż ta ze sklepu. Nie jest tak okazała jak w sklepie, ale cieszy mnie wieść, ze choć przez kilka dni mogę jeść własnoręcznie wyhodowaną żywność. Spędzony czas w ogrodzie przy pielęgnacji roślin daje dużo radości i szczęścia. 

Jeśli chcesz prowadzić zdrowy styl życia to musisz posiadać ogródek. Żywność ze sklepu może zawierać dużą ilość środków chemicznych, którymi roślina została potraktowana. 

Myślisz może teraz: "Ogrodnik pisze o ogrodnictwie to dla niego proste, ale ja nie mam nic o tym pojęcia, nie wiem co robić?" Uprawa roślin jest bardzo prosta, w ziemię wkładasz ziarenko podlewasz je, dbasz aby nie zarosło chwastami i po pewnym czasie masz swoje warzywka. Oczywiście są rośliny trudne w uprawie, ale również i łatwe jak rzodkiewka.  

Jeden ze sposobów uprawy warzyw przedstawiłem w wcześniejszym poście. W kolejnych zamieszczę moje sposoby uprawy warzyw, które może wykonać każda osoba oraz jak uprawiać dane warzywo w skrócie. 


środa, 3 sierpnia 2016

Czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia?

Hej wszystkim :)

Ona: Widzisz go pierwszy raz, zastanawiasz się kto to jest? Czujesz jak mocno bije Ci serce, jakby miało zaraz eksplodować. Żołądek wypełnia stado wściekłych motyli. Nogi Ci się uginają, ledwo stoisz. Twój mózg wysyła Ci dziwne sygnały. Pojawia się tysiąc myśli...

W tym poście chcę przedstawić "miłość od pierwszego wejrzenia" od strony psychologicznej. Lata pracy i badań nad tym zjawiskiem. Potocznie mówi się, że zakochało się w kimś od pierwszego spotkania. Jest to ogromny mit. Każdy musi sobie zdawać sprawę, iż jest to nie możliwe. Miłość to głębokie uczucie powstające na skutek bliższego poznania. A ta "miłość od pierwszego wejrzenia" to zauroczenie. Gdy kogoś pierwszy raz spotkamy to możemy jedynie zdać sobie sprawę, że ta osoba podoba nam się fizycznie. Odczuwamy wtedy chęć poznania tej osoby. Po cechach wyglądu i ubioru domyślamy się tylko jaki charakter ma dana osoba. Te wrażenie może być złudne. "Miłość od pierwszego wejrzenia" to odczucie, że druga osoba nadaje na tych samych falach. Każdy kto doświadczył tego uczucia opisuje je jako bardzo intensywne. Pojawia się w tym momencie radość i podekscytowanie. Pierwsze wrażenie mocno wpływa na to czy związek u tych dwóch osób jest możliwy. Następnie dwoje ludzie poznaje się bliżej i dopiero wtedy decydują czy mogą być razem. Gdy już znamy cechy i usposobienie, te uczucie może dopiero przerodzić się w miłość :)

piątek, 29 lipca 2016

Wakacje w Łebie :)

Hej wszystkim :)

Ona i On: Na wstępie chcemy wytłumaczyć naszą nieobecność. Od 4 do 10 lipca byliśmy u babci Pauliny. Następny tydzień chcieliśmy wykorzystać tylko dla siebie. Od 18 do 21 lipca przebywaliśmy w Łebie. Zaprezentujemy Wam w tym poście jak wyglądały nasze wakacje w tym mieście.

18 lipiec
O godzinie 8 zawieźliśmy Pikusia do babci Pauliny. Był bardzo smutny z tego powodu, ale po pewnym czasie zajął się zabawą z kotami. 9.30 - wyjechaliśmy do Łeby. Podróż była okropna. Jechaliśmy drogą krajowa nr 7. Był to zły wybór. Wszędzie staliśmy w korkach, a po drodze napotkaliśmy różne roboty. Podróż trwała do 19, czyli  9 i pół godziny jazdy. Przemęczeni tą sytuacją trafiliśmy do naszego pensjonatu. Budynek został zaprojektowany w kształcie zamku, nawet posiadał wieżę. Zjedliśmy kolacje i poszliśmy na plażę. Był wieczór, więc jak to nad morzem bardzo wiało. Mimo tego świetnie się bawiliśmy. Spacerowaliśmy brzegiem morza i oglądaliśmy zachód słońca. Wracając poszliśmy na deptak, gdzie jakiś mało znany zespół odtwarzał znane piosenki. Tak pięknie występowali, że zapomnieliśmy o otaczającym nas świecie.





19 lipiec
Obudziliśmy się bardzo wcześnie. Co do Pauliny to nie podobne. Podekscytowani zabraliśmy parawan, parasol, koc i ręczniki poszliśmy na plaże. Pogoda była bajeczna. Termometr pokazywał 30 stopni w cieni. Na plaży było mnóstwo osób. Gdy znaleźliśmy miejsce, posmarowaliśmy się kremem z filtrem. Bardzo przyjemnie było opalać się, gdy słońce niesamowicie prażyło. Po pewnym czasie zrobiło nam się strasznie gorąco. Kąpaliśmy się w morzu. Oboje nie potrafimy pływać, ale mimo tego zabawa była przednia. Najbardziej cieszyły nas wysokie fale. O godzinie 16 poszliśmy do pensjonatu. O 17 mieliśmy obiad. Nastepnie wyszliśmy na miasto. Paulina zrobiła sobie 2 niebieskie warkoczyki. Oboje zdecydowaliśmy się "wakacyjny tatuaż" Bardzo się zawiedliśmy się, bo zmył się po 2 dniach.







20 lipiec 
Postanowiliśmy, że tego dnia pójdziemy na ruchome wydmy. Zamówiliśmy melex, który zawiózł na Do Słowińskiego Parku Narodowego. Potem wynajęliśmy rowery. Jechaliśmy tak 5,5 km, zmęczyliśmy się dość.  Najgorsze było wejście na wydmy. Zdjęliśmy buty i próbowaliśmy się tam wdrapać. Upał dawał swe znaki. W pewnym momencie nie mieliśmy już siły, więc wchodziliśmy na czworakach ;) Gdy dotarliśmy na miejsce, nie mogliśmy wyjść z zachwytu. Widok zapierał dech w piersiach. Nie mogliśmy się nadziwić. Wydmy to prawdziwy cud natury. Po tej długiej wyprawie wróciliśmy na plażę.










21 lipiec
To był ostatni dzień wyjazdu. O godz 9 pojechaliśmy Do Parku Rozrywki w Łebie. Długo spacerowaliśmy po przeróżnych kładkach, ścieżkach i tunelach, oglądając ogromne figury dinozaurów. Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć z tymi kreaturami. Czuliśmy się jakbyśmy naprawdę przebywali w czasach prehistorii. Mieliśmy z tego niezły ubaw :) Po drodze zwiedzaliśmy mini zoo. Znajdowały się tam zwierzęta, które widzieliśmy pierwszy raz. Jeździliśmy pojazdem Flinstonów :) Oglądaliśmy jak żyli ludzie w prehistorii. Na końcu znów powędrowaliśmy na plaże. Droga powrotna minęła nam szybo, ponieważ jechaliśmy autostradą.









Jak podobają się Wam zdjęcia? W komentarzach napiszcie gdzie Wy byliście na wakacjach :)  

środa, 6 lipca 2016

Biesiada w naszym miasteczku :)

Hej wszystkim :)

Ona i On: W ostatnią sobotę byliśmy na tak zwanej ,,Biesiadzie". Jest to festyn, na którym wystąpiły rożne zespoły weselne i muzycy Disco Polo. Na terenie przeznaczonym do tej imprezy znajdowały się stoiska z różnymi przekąskami i alkoholami. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Dzieci mogły jeździć na karuzeli i kucykach, skakać na trampolinie, bawić się w wodnych kulach. Wielką atrakcją były maskotki ze znanych bajek. 
Wystąpiły następujące zespoły: 
16.00 – 16.30 TRAVELLING BAND - Festiwal Zespołów Weselnych
16.45 – 17.30 MAX-MUSIC - Festiwal Zespołów Weselnych
17.45 – 18.30 ATLANTIC - Festiwal Zespołów Weselnych
18.40 – 19.10 SEBASTIAN REJENT (Stand-Up Polska)
19.10 – 19.45 GRZEGORZ HALAMA
19.45 – 20.30 TEQUILA - Festiwal Zespołów Weselnych
20.45 – 21.15 FENIKS - Festiwal Zespołów Weselnych
21.30 – 22.00 DJ DISCO & MC POLO (SZALONA RUDA)
22.10 – 22.40 DEEP DANCE
22.50 – 23.20 KALIMERO
23.30 – 24.00 MODEL MT & MODELINKA
24.10 – 01.00 SHAZZA i zakończenie Biesiady

Według nas największym minusem były drogie bilety. Najmniejszym zainteresowaniem cieszyły się występy Zespołów Weselnych i kabareciarzy. Prezentowana przez nich muzyka była bardzo nudna, nikt się nie bawił oraz ludzi było można policzyć na palcach. Dopiero o godzinie 21:30 gdy występował DJ Disco i McPolo pojawiła się większa publiczność. Wszyscy zaczęli tańczyć i bawić się do ich znanych utworów. Jednak największą atrakcją była Shazza. Przeciśnięcie się pod scenę stało się tylko marzeniem. 
Podsumowując, była to biesiada dla ludzi lubiących lubiących Disco Polo, którzy chcą posiedzieć przy piwie ze znajomymi, od czasu do czasu, tańcząc. 

Poszlibyście na taką zabawę? Odpowiedz zostawcie w komentarzach.