Hej wszystkim!
Ona i On: Jak można było zauważyć już pod koniec listopada w sklepach rozpoczął się świąteczny szał. Gdy z półek ledwo zniknęły znicze i chryzantemy co drugi produkt był ozdobą świąteczną. Producenci robili wszystko, aby jak najszybciej otworzyć nam portfele. My jesteśmy ludźmi tradycyjnymi, więc przygotowania do Wigilii zaczynamy dopiero tydzień przed. W tym poście chcemy choć trochę pokazać Wam nasze przedświąteczne zmagania :)
Tydzień temu pojechaliśmy do Płocka na zakupy. Zaczęliśmy je już od 10 rano, aby ze wszystkim się wyrobić. Oczywiście jak to my od razu byliśmy głodni, więc poszliśmy do Subway'a na pyszne kanapki. Mimo, że była to niedziela nie było wolnego stolika. Na początek wybraliśmy się do galerii Mazovia. Jak każda kobieta Paulina nie obyła się od kupienia sobie ubrań. Potem wybraliśmy do Obi po ozdoby do pokoju Pauliny. Kupiła sobie biały lampion i figurkę aniołka.
Wczoraj postanowiliśmy upiec ciasteczka, ponieważ Paulina nie wyobraża sobie bez nich świąt. Dużo czasu zajęło nam szukania dobrego przepisu w internecie, lecz i tak jak później się okazało zrobiliśmy to po swojemu :) Zagniatanie ciasta sprawiło Sebastianowi mnóstwo radości, bawił się jak małe dziecko. Gdy ciasteczka się upiekły zabraliśmy się do ozdabiania ich, I tu zaczęły się przeszkody. Lukier nie miał zamiaru współpracować z nami, a czekolada postanowiła utrudnić nam życie szybko zastygając. Lecz my nie poddaliśmy się i udało nam się je skończyć a efekty macie tu:
Dziś kupiliśmy lampki do pokoju Pauliny. Oczywiście muszą być różowe :) Około godziny zajęła nam decyzja sposobu ich powieszenia. A to za bardzo odstawały, albo zbyt wisiały, ale po czasie znaleźliśmy sposób ich powieszenia.
Jak podobają się Wam zdjęcia? Druga cześć naszych świątecznych zmagań pojawi się wkrótce :)